czwartek, 23 lutego 2017

Tym miejscem rządzi chaos


 
 Weszłam tutaj po dłuższym okresie czasu. Usunąć? Szczerze powiedziawszy już lekko zaczęła mnie śmieszyć ta moja cała ,,działalność w internecie". Czytając wszystkie wpisy (tak, poświęciłam trochę czasu i przeczytałam WSZYSTKO od początku...) i... O zgrozo! Masakra. Na serio to opublikowałam. Gdy jestem już przy przycisku ,,usuń post" nagle zwracam uwagę na komentarze. Ile radości mi one przynosiły! Tyle godzin poświęciłam na zabawę tym wszystkim, wyglądem bloga, pisaniem, robieniem zdjęć. Fakt, widać, że to były bardzo nieudolne próby, ale starałam się. To była część mojego życia. Internetowy świat bardzo mnie pochłonął. Brzmi idiotycznie. Tutaj wszystko jest moje. Jedyne takie miejsce. Zaczął się rok szkolny i nie miałam ochoty już pisać. Na zdjęcia ,,przypadkiem" nie starczało czasu. Dziś patrząc na poszczególne wpisy widzę zmianę. Każdy powstawał z określonych powodów, wydarzeń w moim życiu. Pamiętniki do mnie nie przemawiają, a taka forma bardziej mi odpowiada, ale przecież to sieć, nie będę opisywać tu historii z własnego życia. W  kopiach roboczych najnowszy tekst nosił tytuł ,,powiedz mi kim jestem i czego nie osiągnę, a ja na pewno to zrobię!". Zabawne, jak wiele się zmieniło. 
Teraz blogosfera stała się o wiele mniej wartościowa. Dawniej blog to było coś niecodziennego, strona, do której trzeba mieć ,,odwagę" i nie byle jaki wiek,(taak, szczególnie jak ja startowałam jako kilkuletni dzieciak, ciekawie) żeby w ogóle spróbować. Wśród nastolatek blogi były głównie czytane, nie zakładane. W tej chwili stało się to bardzo modne, tak wiele osób nagle tworzy stronki, robi zdjęcia, pisze...  Stwierdziłam, że nie ma to sensu. Nie chcę na siłę się gdzieś tutaj wybijać, to już nie to samo. Ciężko nawet to wszystko opisać, wcześniej pisanie przychodziło mi z taką łatwością, byłam zadowolona, że mogłam napisać wszystko, co chciałam, co czułam, nieważne, czy było to pozytywne, czy nie. Gdybym potrzebowała coś naskrobać w internecie, zrobiłabym to właśnie tutaj. I teraz jest ta chwila. Nie zawalę ,,Mojej bajki" mnóstwem negatywnych myśli i uczuć. Nie zepsuję tego. Nie chciałam tego zepsuć, wolałam nie dodawać nic. Napisałam to, żeby przekonać samą siebie, że może jednak warto wrócić. Chaos. To dobre określenie na miejsce, uczucia, emocje, zdarzenia. Tak.