czwartek, 7 września 2017

Coś o (braku) stabilizacji


Dzień dobry, heloł, dobry wieczór, no siema, wiesz o co chodzi. Bardzo interesujące życie panny Marianny  Mańki. Sama się sobie dziwię, że jest aż tak "prywatnie".
W przypływie emocji znów sobie tutaj poklikam. Początek roku ogółem jest spoko, wiadomo, klasa egzaminacyjna (ale wydaje mi się to zbyt "profesjonalne" określenie :P) więc nauki będzie znacznie więcej, na razie matematyka najbardziej mnie do siebie zniechęca. Bywa. Mam wrażenie, że czas zrobił sobie z nas jaja. Powracając do szkoły miałam wrażenie, jakby minął weekend, wszystko wygląda tak samo jak przed dwoma miesiącami. Wakacje były udane i pierwszy raz w życiu tak strasznie nie chciałam wracać do nauki. Bałam się spotkania z większą ilością ludzi na raz, podczas gdy przez ten cudny okres miałam przyjemność odpoczywać w większości w swoim towarzystwie, to było okej. Lubię tak niezobowiązująco organizować sobie wolne chwile samej. O co mi chodzi z tą stabilizacją? No, rutyna się wkradnie, szkoła, odpoczynek, nauka, sen x5 dni, choć mam nadzieję, że uda mi się zagospodarować czas na czytanie, rzucanie i jogę. Najlepsze oderwanie od rzeczywistości. Taki totalny reset, potrzebuję tego, a nie  automat, ciągle to samo. Czuję się bardzo niestabilna emocjonalnie. Ze skrajności w skrajność. Przypływ energii i motywacji sprawia, że cieszę się widokiem zwykłych przedmiotów, (co w sumie wygląda dziwnie haha) szczerze się do wszystkich, zagaduję i w ogóle "mogę wszystko". Druga strona jest... mniej optymistyczna. Szybko się denerwuję, czuję się przytłoczona zbiorowiskami ludzi, więc wolę być jak najbardziej z boku. I teraz taki nastrój zmieniający się w ciągu dnia co chwila. Staram się wyglądać normalnie, ale często łapię "zawiechę" i nie bardzo kontaktuję. Sama mam już dosyć ;) 
Zakończmy ten opis na tym.
Lubię ludzi. Serio. W większości są w porządku. Tylko czasem mam ochotę trzymać się od nich z daleka. Kurczę, to chyba niezbyt dobre rozumowanie, ale jeżeli nie zbliżysz się do kogoś za bardzo, nie zacznie ci na nim zależeć, to potem mniej zaboli jak odejdzie. 
 ,,Po co jestem tu, dlaczego kilka słów 
Rani bardziej, niż cokolwiek, co mogłoby zranić"

4 komentarze:

  1. Takie życie szkolne jest już, rutyna jak niej nie ma to znaczy się nie chodzisz do szkoły hehehe. Jak masz jakiś sposób na wyciszenie się oraz relaks to rób to i będzie dobrze. Powodzenia w szkole.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, pewnie masz rację :) wystarczy sie przyzwyczaic :) dzięki!

      Usuń
  2. Jkasa egzaminacyjna, czyli która? Tak czy siak, powodzenia.
    Niestety czas w XXI wieku ma to do siebie, ze upływa za szybko.
    Też większość wakacji spędziłam we własnym towarzystwie... robienie prawa jazdy i praca robią swoje. Ja na (nie)szczęście mam jeszcze miesiąc wakacji. Co z tego, skoro pewnie wkrótce pójdę do pracy.
    Ha stwierdziłam przeciwnie w gimnazjum - większość ludzi to idioci. Niestety na takie środowisko trafiłam.

    http://screatlieve.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Egzamin gimnazjalny, 3 Klasa. Ojej, wspolczuje, ze aż tak źle trafilas... Ale masz juz prawko i jesteś bardziej niezalezna :) Mam nadzieje, ze będzie Ci się układało w pracy,również zyczę powodzenia!

      Usuń