niedziela, 19 listopada 2017

Nie można przewinąć przeszłości - Trzynaście powodów


Jeśli słyszysz piosenkę, która wywołuje u ciebie łzy, a nie chcesz już płakać, nie słuchasz jej więcej.
Ale nie da się uciec od samego siebie. Nie można postanowić, że się już nie będzie siebie oglądać. Wyłączyć zgiełku w swojej głowie.
~ ~ ~
Odpowiedziałbym na każde pytanie, Hannah. Ale nigdy żadnego nie zadałaś.
Ręka do góry, jeżeli ktoś jeszcze nie słyszał o tej produkcji. ,,Trzynaście powodów" to serial Netflixa, swego czasu bardzo popularny. Gdy zobaczyłam zwiastun, od razu wiedziałam, że muszę go zobaczyć - jak dla mnie wystarczy już tych słodko - gorzkich historii o miłości nastolatków, które bywają banalne. W tej historii nie zabrakło odrobiny romantyzmu, ale wątek główny jest zupełnie inny. 
Hannah Baker postanawia popełnić samobójstwo, pozostawiając po sobie trzynaście nagrań. Kasety wędrują do tych, którzy mieli jakikolwiek związek z jej śmiercią. Odsłuchujemy taśmy wraz z Clayem Jensenem, kolegą Hannah. Był szczególnym słuchaczem - mocno przeżył odejście dziewczyny, potajemnie się w niej podkochiwał. Chciał poznać zagadkę, jaką po sobie pozostawiła. Co popchnęło ją do tak drastycznego kroku..?
Kiedyś pisałam, że serial wzbudza we mnie mieszane uczucia. Przez wakacje w końcu dokończyłam go oglądać, więc teraz bardziej rozwinę wcześniejszą myśl. Chylę czoła twórcom za podjęcie tak trudnego, poważnego tematu. Oprócz zwrócenia uwagi na ,,niemy krzyk" Hannah pojawiają się też inne problemy młodzieży - prześladowania w szkole, narkotyki, gwałt. Nie ma tu miejsca na tematy tabu, co mi się spodobało. Główna bohaterka czasem irytowała. Obwiniała dosłownie wszystkich dookoła...  Samobójstwo miało być zemstą. To mnie uderzyło. Chciała umrzeć, żeby pozostawić ludzi, którzy zrobili jej krzywdę, w poczuciu winy. Brawo Hannah, zadanie wykonane.
Tylko stawka była bardzo wysoka... 
Dużą rolę w historii odgrywały kasety. Nastolatkowie nie chcieli, żeby ktoś z zewnątrz poznał ich treść, która przecież była dla nich obciążeniem. Każde z nagrań opowiadało o kimś innym. Kolejna osoba, która dolewała oliwy do ognia. 
Czytając recenzje zauważyłam komentarze, że problemy Hannah były zbyt błahe. Myślę, że sytuacje przedstawione w serialu odzwierciedlają problemy dzisiejszych, (nie tylko amerykańskich) nastolatków. Wrażliwa dziewczyna porządnie się pogubiła, potrzebowała pomocy, ale jak na złość, nagle nikogo nie było. Próbowała, szukała wsparcia. To jest widoczne - szczególnie w 13. odcinku. Zrezygnowała przez to, że nikt nie potrafił usłyszeć jej krzyku. 
Myślę, że serial zrobił taką furorę, bo nie jest podrasowany, kolorowy. Mimo to trochę żałuję, że do bohaterki każdy odwrócił się plecami - równie ciekawym pomysłem byłoby pokazanie, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach. Zachowanie większości otoczenia, w jakim obracała się Hannah, mogłoby służyć za przykład, czego NIE mówić osobie w rozsypce, żeby się przypadkiem bardziej nie załamała.
,,Trzynaście powodów" nie należy do lekkich produkcji. Bywa brutalny. Szczerze, ciężko się go oglądało. Ale pomimo kilku niedociągnięć, warto. Uważam, że jest nie tylko dla nastolatków, ale również dorosłych. Przede wszystkim zmusza do refleksji. Jak w sumie kilka nieistotnych pierdół może niszczyć, gdy pozostanie się z nimi samemu.
Wtedy, w tym pokoju, dotarło do mnie, że nikt nie zna prawdy o moim życiu i cały mój świat się zatrząsł. Jak wtedy, gdy jadąc po wyboistej drodze, tracisz panowanie nad kierownicą i wypadasz, tylko odrobinę z drogi. Koła wzbijają tumany kurzu, ale udaje ci się przywrócić im właściwy kurs. Na chwilę. Bo choć mocno trzymasz kierownicę i bardzo się starasz jechać prosto, coś ciągle spycha Cię na bok. Nie panujesz już prawie nad niczym. I w pewnej chwili masz już dość walki, jesteś zbyt zmęczony, i postanawiasz sobie odpuścić. Pozwolić, by stała się tragedia... czy coś w tym stylu.
~ ~ ~
 To właśnie uwielbiam w poezji. Im bardziej jest abstrakcyjna, tym lepiej. Najfajniejsze są wiersze, w których nie wie się, co poeta miał na myśli. Można snuć przypuszczenia, ale nigdy nie ma pewności. Nie na sto procent. Każde słowo, specjalnie dobrane, może mieć milion różnych znaczeń. Czy jest znakiem, symbolem innego pojęcia? Częścią większej, ukrytej metafory?
~Hannah Baker

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz