wtorek, 12 czerwca 2018

Zaplątana w kolorach

gryzący kuń, nie widać? 😉
 5 nad ranem
 mam problemy ze spaniem
 i wiesz o tym
Męczę Cię wiadomościami
 Jakie jazdy na bani miałem tej nocy

Różne odcienie szarości
Czerń albo biel. Płacz albo śmiech. Wszystko albo nic. Nie ma nic pomiędzy. Nigdy nie było. A podobno świat składa się z różnych odcieni szarości. To może dlatego sądziłam, że to nie do końca moja rzeczywistość?
Trochę nie rozumiem, jak komuś może odpowiadać... Być tylko na pół gwizdka. Moja codzienność, pomimo tak zwykłych czynności, wydaje mi się tak wielobarwna. Albo czarna. Zupełnie czarna, najciemniejszy kolor jaki można sobie wyobrazić. Wtedy nawet oddech jest męczący (nie, to nie przez lenistwo. Serio.) Nie ma zupełnie nic.
Zaczynam lubić ten chaos, przepych, ciągłe zmiany. Non stop coś się dzieje. Opisuję właśnie (kompletnie niepotrzebnie z resztą) swoje wewnętrzne przeżycia. Bo człowiek jako istota nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać pod tym względem. Chociaż właśnie uświadomiłam sobie, że całkiem potrzebnie, bo gdybym nie chciała, to przecież bym nie pisała. Tak. Nikt nie może mi tego zabrać. Da się tego nauczyć - być tak bardzo emocjonalnym, wrażliwym i kreatywnym? Moje życie to wyobraźnia. Hej, z tego się wyrasta? Im starsza jestem, tym bardziej mi się to podoba. Lubię się wyróżniać, widzieć inaczej, podejść z innej strony. Akceptuję wybuchy płaczu czy złości. Tak czuję teraz. Najlepsze jest to, że za godzinę mogę mieć zupełnie inne zdanie.
Jest kolorow
Niebieski kojarzy mi się najbardziej z niebem i oceanem. Nieskończoną wolnością, bezkresem, tajemnicą i spokojem.
Czerwony jest rewolucją. Przyciąga uwagę. Dużo energii, aktywności. No i ogrooomne serducho!
Żółty podobno reprezentuje sobą i dobro, i zło - jednocześnie ciepło i optymizm, ale również tchórzliwość i ostrożność. 
Zielony - wiadomo, kolor natury. Uwielbiam przyrodę!  Dodatkowo symbolizuje niestabilność. Ciężko się nie zgodzić. 
Nie może zabraknąć czarnego - izolacji, smutku, koncentracji na sobie.
A biały? To codzienne zmagania, próby od nowa. Czasem nawalam w najprostszych rzeczach. Spokojnie - jutro postaram się bardziej, bo przecież... Chyba na tym polega życie, co nie? 

Codziennie daję maxa. Tylko czasem ten max to wstanie z łóżka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz