niedziela, 30 czerwca 2019

Siedemnastolatka

Nadal gówno wiem o życiu. Bez makijażu, opalona na czerwono buźka, bez zrobionych paznokci, totalne zmęczenie - ale z uśmiechem. Może być? 

Piąty raz pojawia się urodzinowe podsumowanie roku, więc coraz bardziej czuję ten upływający czas, dogania mnie myśl, że jeszcze takie dwa i skończy się moja "nastka"... Także odmładzam się dodając zdjęcia z pluszowym jednorożcem, a co! Dodając tekst rok temu... Miałam otwarty umysł po zakończeniu naprawdę ważnego etapu w moim życiu - gimnazjum. A niech każdy mówi co chce, ale tak naprawdę moja codzienność zmieniła się diametralnie, byłam tym bardzo przestraszona, niby zmiany są fajne, ale bywają trudne, przynajmniej na początku. Na szczęście na dobre to wyszło, jestem bardzo zadowolona z liceum, ilu wspaniałych ludzi pojawiło się na horyzoncie! 
Czy to latem, czy zimą, do działania napędza mnie pisanie i rzucanie, nic się nie zmieniło. Wierzę, że to już się nie zmieni i naprawdę niezmiernie się cieszę z tego powodu. Oczywiście teraz, kiedy praktycznie cały czas jest ciepło, z rzucaniem jest łatwiej, bo poranki i wieczory są wręcz idealne. Bardzo często mam wrażenie, że mogę lepiej, że to za mało, że ktoś doszedłby do tego szybciej na moim miejscu, pojawiają się różne emocje, czasem jest trudniej, ale najczęściej niesamowicie się tym wszystkim bawię i pokonuję własne bariery, a później przychodzi satysfakcja i chęć, by sięgnąć po więcej. To takie zdrowe uzależnienie! Na pisanie jest czas nocą. Pamiętnik, krótkie opowiadania, wiersze - czuję co piszę i piszę co czuję. Idę po teksty do głowy. A później jest mi tak fajnie, że udało mi się nazwać i przedstawić to, o czym myślę, przecież to wcale nie jest takie proste! 
Najtrudniejszą rzeczą, jaka się pojawia na co dzień, tak w ogóle,  to strach. Nieważne kiedy. Jedyne, co mogę powiedzieć w tej chwili - nadal się uczę. Siebie i świata. Uwielbiam zadawać pytania, chociaż Sorka na religii mówi, że są bardzo trudne. Czasem po prostu głośno myślę. I nadal wydaje mi się, że dorośli trochę lepiej ogarniają cały ten mechanizm istnienia. Jednak coraz bardziej zauważam, że niekoniecznie to prawda. Sprawdzamy się sami w różnych sytuacjach, które stawia przed nami życie. W sumie te zdjęcia są nieprzypadkowo - jestem taką dużą-małą dziewczynką, która bardzo potrzebuje uwagi. Lubię się uczyć od innych. Dzieci chłoną informacje jak gąbka, a właśnie teraz zaczyna mi się ostatni rok bycia dzieckiem i nadal niesamowicie chcę pytać, poznawać i ufać. Tyle sytuacji już było, że musiałam, albo chciałam zachowywać się jak dorosła, to się trochę miesza. Taki urok dorastania, przecież każdy przez to przechodzi. Świat dziecka jest mi bardziej znany, to na pewno. Czas płynie nieubłaganie i niektóre rzeczy się jednak po prostu samoistnie zmieniają... Wydaje mi się, że na lepsze.
Być kimś dobrym i wartościowym. Robić coś dla siebie i dla świata. Na serio, mogę motywować i pokazywać, że nawet jeżeli wydaje Ci się, że coś się nie uda, że nie potrafisz, nie jesteś w stanie - to się jeszcze porządnie zdziwisz. Tylko nic nie przychodzi samo! 


1 komentarz:

  1. Ciekawe i prawdziwe wpisy, bardzo dobry blog. Nie poddawaj się. Zapraszam do mnie na bloga www.mojegoblogaodepresji.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń